
Dziś na blogu gość wyjątkowy. Ewa to Rękodzielniczka i bizneswoman z Polski, która zabrała swoje robótki i przeleciała z nimi 8,5 tysiąca kilometrów, by osiedlić się w Japonii i otworzyć tam kawiarnię dedykowaną Rękodzielnikom. Zgodziła się udzielić mi wywiadu i opowiedzieć trochę o tym jak wygląda branża handmade w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Choć z Ewą dzieli mnie niesamowity dystans geograficzny to udało nam się porozumieć w międzynarodowym języku Tworzenia. Po raz kolejny udowodniłyśmy, że nasza Pasja łączy, a nie dzieli! Zapraszam serdecznie do przeczytania wywiadu. Zwłaszcza, że musiałam wstać o 6 rano żeby go przeprowadzić 😉 Do tej pory nie miałam pojęcia jak wygląda świat o tej porze.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z Rękodziełem? Zajmowałaś się nim, kiedy mieszkałaś jeszcze w Polsce?
Sutasz jest teraz twoją główną techniką?
Nie. Do sutaszu pochodzę czysto biznesowo. W Japonii dopiero pół roku temu pojawił się na rynku i zaczął się rozgaszczać. W sumie to nie mam tutaj konkurencji, bo udało mi się znaleźć niszę i ją wypełnić swoimi pracami.
To zupełnie inaczej niż w Polsce, bo tutaj rynek sutaszu jest mocno przepchany 🙂 To już nie biznesowo, ale prywatnie – jaka jest twoja ulubiona technika?
Uwielbiam haft koralikowy i wire wrapping. Niestety na ten drugi nie mam czasu już od roku. Po za tym uwielbiam robić wszelkiego rodzaju drobiazgi do domu i to w różnych technikach.
Wspomniałaś o tym, że znalazlaś swoją niszę. Wydawałoby się, że rynek w Japonii jest bardzo różnorodny i coś takiego jest prawie niemożliwe. Sutasz chyba jest tam wielkim hitem?
To może opowiedz coś więcej o rynku klientów rękodzieła w Japonii. Czy tylko w sutaszu stawia się na mniejsze formy?
Nie tylko, jednak duże ozdoby noszą tutaj tylko młodsze osoby. Z reguły nie pracują i nie mają przez to wystarczającego zasobu gotówki, więc w większości są to rzeczy z akrylu. Zasady są proste: ma być krzykliwo i tanio.
A co ze starszymi klientami?
Czyli w Japonii są dwie mocne grupy klientów. A jak to wygląda u mężczyzn? Noszą jakieś ozdoby?
A jak wygląda rynek rękodzieła z perspektywy Twórców? Pisałaś, że sutaszu jest niewiele i modne są dodatki wielkie i tanie lub małe, ale drogie. Czy w takim razie przeważają złotnicy i jubilerzy?
A jak to wygląda u reszty rękodzielniczego środowiska?
Taak! U nas musi być dużo i widocznie! Pióra, kolory i wielkie formy to must have 😉
Jeżeli chodzi o biżuterię to głównie sutasz, wszelkie formy koralikowe i drobne składaki. W ogólnym obrazie coraz modniejszy jest decoupage, masy plastyczne i dobrze radzi sobie scrapbooking. Szydełkowanie zeszło niżej, chociaż wciąż jest wiele osób, które to robią. Głównie króluje to z czego można zrobić wielkie, okazałe rzeczy 🙂 Modne zrobiło się również szycie, zwłaszcza dla dzieci.
Popularny jest jeszcze Purapan (プラパン). Technika polega na tym, że na specjalnym arkuszu plastiku rysuje się wzór. Później wycina się go i wypieka w pierkarniku przez około 40 sekund w 130 stopniach. Wzór zmniejsza się i utwardza. Gotowy ma jakieś 25% rozmiaru początkowego. Bardzo dobra technika dla osób, które potrafią rysować. Jest ona też tania! Taki jeden arkusz w rozmiarze B5 kosztuje 100 jenów (około 3zł)
プラパン czyta się purapan
https://m.youtube.com/watch?v=uTdKCZlw8rQ
https://m.youtube.com/watch?v=n0tjxf1-2Nw
プラパン – purapan
https://m.youtube.com/watch?v=aObBEqBSIaw
https://m.youtube.com/watch?v=167MnRH6D8g
UVレジン – uv resin
Z bardziej wymagających technik to modny jest Wire Work (w Polsce np. modny jest wire wrapping), używa się tutaj drutu artystycznego. Najlepiej obejrzeć sobie prace Naomi Yogo, która uczy tej techniki.
Jak z dostępnością półfabrykatów? Gdzie się zaopatrujesz?
Czy są jakieś materiały/półfabrykaty, które są niedostępne w Japonii, ale widziałaś je w Polsce?
A na odwrót? Jest coś w Japonii czego nie można dostać w Polsce?
Jak wygląda rynek gazet i książek? Polski jest bardzo ubogi i głównie są to przedruki i tłumaczenia zagraniczne. Mamy kilka perełek, ale ciągle jest to mniejszość.
Jak wyglądają relacje twórców i rękodzielników w Japonii? To grupa otwarta na nowych ludzi czy może zamyka się wokół znanych już osób i ciężko przebić się do mistrzów?
Szykuj się na liczą emigrację Polek do Japonii! 🙂
W ogóle nie trzeba nigdzie tego zgłaszać, nawet utargów?
Czyli podobnie jak u nas, ale później tonie się w masie druków, przepisów, kruczków. Teraz jeżeli nie stara się o dotację to można otworzyć dzialność od ręki, ale koszta utrzymania są ogromne.
Ale Ty masz swoją działalność?
Opowiesz nam coś więcej o Twoim biznesie? Gdzie dokladnie można Cię znaleźć i jak to wygląda w praktyce?
To masz bardzo dobre warunki. Czyli można u Ciebie coś kupić, napić się kawy itp. A czy można np. przyjść i popracować nad swoimi projektami?
Stworzyłaś miejsce bardzo przyjazne rękodzielnikom.
Wychodzi na to, że Japoński rynek jest bardziej przyjazny i otwarty niż nasz. Ale może jest coś z polskiego poletka co można zaadoptować do Japonii?
Dziękuję za to, że zgodziłaś się na ten wywiad! Japoński rynek Rękodzieła jest naprawdę bardzo ciekawy 🙂
Miejsca w Sieci, gdzie znajdziesz Ewę Kato: