Ośli motek, czyli polska firma z sercem i masą włóczek!
Karolina Antosz – rękodzielniczka, która zapałała miłością do dziewiarstwa w dalekiej krainie lodu. Po powrocie do Polski założyła firmę i teraz chętnie Wam opowie jak to się stało i skąd ten „ośli” 🙂
Jak wyglądały Twoje początki z rękodziełem? Od małego miałaś ręce pełne roboty czy może nie potrafiłaś przyszyć guzika?
Moja przed-teściowa potrzebowała kiedyś pomocy (też jest rękodzielniczką, a jak powszechnie wiadomo rękodzielnicy mają za mało rąk) i dała mi po prostu coś metalowego z hakiem oraz sznurek jutowy. I tak mnie wkręciło, że siedziałam i dłubałam, chociaż na początku nic nie wychodziło. Potem wpadliśmy w wir wydarzeń, wariackich decyzji i stawiania wszystkiego na jedną kartę – w taki o to sposób znaleźliśmy się na Islandii:P Był to całkowity spontan, po prostu bilet, plecak i w powietrze, a dotarło do nas co zrobiliśmy dopiero na lotnisku w Keflaviku. Był koniec września, znaleźliśmy mieszkanie, pracę, jakoś się to ustabilizowało i nadszedł listopad. Coraz zimniej, coraz ciemniej, w końcu zaczęłam zauważać te ściany włóczek w praktycznie każdym supermarkecie i sobie przypomniałam, że trzymałam już to coś z hakiem. Zaryzykowałam, kupiłam cudną islandzką wełnę z owiec i szydełko, które mam dalej, chociaż wygląda jakby ktoś się próbował wgryźć w metal (mój chłopak naprawiał nim kiedyś syfon, haha). I tak powstał mój pierwszy prosty szalik:) A potem to już poleciało, inne szaliki, czapka (którą zgubiłam tydzień po zrobieniu), rękawiczki (dalej nie skończone, to mój wstyd i hańba). Szukając inspiracji w Internecie zobaczyłam zabawki amigurumi i koszyki ze sznurka, od zobaczenia przeszłam bardzo szybko do „ja chcę” i zaczęłam szukać materiałów w craftowych sklepach (tak, mają takie, wielkie hale ze wszystkim do rękodzieła w jakiejkolwiek technice). Ale niestety, sznurków bawełnianych nie znają! Została mi wysyłka z Polski do Islandii, tak też sobie radziłam mieszkając tam dwa lata. Zawsze myślałam o moim rękodziele jako po prostu hobby, ale z czasem zaczęłam zastanawiać się nad przerodzeniem tego w pracę. Znajomi i Polacy i niePolacy, Islandczycy stale chcieli u mnie coś zamawiać. Było to bardzo miłe i bardzo mnie motywowało. Za namową chłopaka założyłam na Facebook’u fanpage, aż w końcu zdecydowaliśmy się wrócić do Polski. I od kwietnia działam już tutaj, w naszym kraju, za którym się strasznie stęskniłam. Dostałam dotację, otworzyłam firmę i sobie walczę, ale bardzo mnie to cieszy:)
A skąd nazwa „Ośli motek”? Ma to jakieś specjalne znaczenie albo kryje się za tym jakaś historia?
To tak naprawdę pomysł mojego chłopaka;p To znaczy… odkąd go poznałam nazywam go Osłem, bo… musielibyście go poznać ;p Po prostu jest uparty jak osioł, uroczy jak osioł i zawsze mi we wszystkim pomaga:) Też w swoim oślim stylu. Ogólnie wszystko jest u nas oślaste. Ja jestem oślica, kotka jest kocim osłem, jak kogoś lubimy to jest również osłem, a jak ktoś nas wkurza to jest głupim osłem. A więc Mój Osioł jak się dowiedział co to jest ten motek, to stwierdził, że to Ośli motek, ot co ;p
A co kryje się za Oślim motkiem? Jaka jest myśl przewodnia, z ilu osób składa się firma?
Ośli motek to połączenie internetowej pasmanterii i sprzedaży mojego rękodzieła, czyli sklep online pod adresem oslimotek.pl. Ja jestem rękodzielnikiem, więc staram się moim okiem i doświadczeniem „towarować” sklep, ale słucham też innych rękodzielników. Idąc za Waszymi radami stale poszerzam ofertę włóczkowo-szydełkowo-sznurkową z akcesoriami krawieckimi. Sama się przy tym wiele dowiaduje i poznaje cudownych ludzi rozsianych po całym świecie. Dla mojego rękodzieła również jest zakładka na stronie, ale na razie pusta, bo zakładka Pasmanteria zajmuje mi bardzo dużo czasu:) Z czego się oczywiście bardzo cieszę, tylko nocy mi nie starcza na szydełkowanie.
Prawnie firma jest jednoosobowa i składa się ze mnie. Ale mam tylu ludzi do pomocy, że to prawie korporacja! Mój chłopak pomaga mi przy zdjęciach, tak naprawdę cały mój profil na Facebooku i wszystkie zdjęcia na sklepie to jego dzieło. Moja przed-teściowa wprowadza mnie w tajniki sprzedaży jarmarkowej, bo sama się w tym świetnie odnajduje od kilku lat. Moja mama pomaga mi w logistyce, bo firmę mam w domu rodzinnym, sama mieszkam kawałek dalej i nie mam samochodu (da się? da się, ale co się nabiegam to moje;p). Poza tym cała rodzina i znajomi stale mnie wspierają i reklamują wśród swoich znajomych, za co jestem bardzo, bardzo, przeokropnie wręcz wszystkim wdzięczna!!
Co sprawia, że Twoja pasmanteria internetowa się wyróżnia? Dzięki czemu jesteś wyjątkowa?
Po pierwsze staram się dopasowywać do potrzeb osoby, która by chciała coś u mnie kupić. Nie ma takiej włóczki albo za mało? Poczekaj chwilę zrobię wszystko, żeby ją zdobyć, chociażby się paliło. Masz wymarzony projekt w swojej głowie na coś ręcznie robionego? Narysuj, prześlij mailem, postaram się spełnić Twoje oczekiwania:) Zawsze jestem otwarta na kontakt, na współpracę, ciekawią mnie nowe doświadczenia np w formie prowadzenia warsztatów. Tak długo byłam sama, w zimnym kraju, że teraz chłonę wszystko i lgnę do ludzi, co mnie samą dziwi, bo zawsze byłam antysocjalna;p
Powiedz nam więcej o swoim asortymencie! Co można u Ciebie kupić?
Rękodzielnik może się u mnie zaopatrzyć w materiały, które są dostępne na oslimotek.pl Nie nadążamy z chłopakiem z fotografowaniem, więc zawsze proszę o kontakt przed zamówieniem, bo może coś już mam, a nikt nie lubi płacić ciągle za wysyłki. Włóczki, sznurki bawełniane i poliestrowe, wełna z owiec polskich, szydełka, akcesoria pomocnicze jak igły, metry – to już jest. A co mam w planach to można zobaczyć po pustych jeszcze zakładkach: wypełnienia, akcesoria do amigurumi i wełna islandzka, którą uwielbiam, ale muszę zorganizować sposób jej dostarczania do mnie bezpośrednio.
Miłośnik rękodzieła i ręcznie robionych dedykowanych prezentów może u mnie zamówić koszyki, dywany, akcesoria zimowe, dekoracyjne maskotki i wiele wiele innych, które stale robię, a na stronie pojawią się w niedalekiej przyszłości (jak ugryzę chłopaka, żeby szybciej robił zdjęcia;p).
Oprócz tego noszę się w końcu z zaczęciem prowadzenia bloga i tam moim marzeniem jest publikowanie wzorów na szydełko z podlinkowanymi odpowiednimi włóczkami, żeby nie trzeba było się zastanawiać i szukać wymarzonej włóczki:) Takim pierwszym krokiem do spełnienia tego marzenia jest wzór na liskowe kapciuszki, który dla Was specjalnie i za zgodą Qrkoko publikuję:)
Oprócz wysyłkowej sprzedaży przez Internet wszystko można odebrać u mnie osobiście w Bielsku-Białej, gdzie mieszkam. Ale dodatkowo jestem fanką jarmarków, kiermaszów i innych cudnych festiwali, gdzie organizatorzy wspierają rękodzielników. Bardzo często jestem na Placu Hoffa w Wiśle, rodzinnej miejscowości wielu z naszych polskich skoczków narciarskich. 1 grudnia będę w swojej rodzinnej miejscowości, pięknej wsi niedaleko Bielska-Białej, Międzyrzeczu Górnym, w cudnej drewnianej Izbie Regionalnej. Będę także na słynnym Jarmarku na Nikiszu w drugi weekend grudnia. Zapraszam Was wszystkich, poznamy się i wypijemy razem rozgrzewającą herbatkę! Pewnie będę potrzebować dużo herbatek, brr.
Tak, dokładnie tak, są tam sklepy typu nasze Tesco czy Auchan normalne supermarkety z jedzeniem, ubraniami i takimi tam, a przy dziale z zabawkami cała alejka pasmanteryjna. Ściany motków wełny islandzkiej i wielu innych we wszystkich kolorach, książki ze wzorami, guziki, tasiemki, płyny do prania wełny, szydełka, druty, głównie kolekcje Knit pro Symphony, igły, nici, cały stojak z półproduktami do wyrobu biżuterii, no wszystko. W jednym z największych to dział włóczkowy zajmował na spółkę z ubraniami całe piętro, wszędzie były cudne półeczki z motkami.
Kurczaki i Oślaki włóczkę mogą kupić TUTAJ
Z wełną z polskich owiec historia wygląda następująco. Jeszcze na Islandii zaczęłam robić takie owce z islandzkiej wełny i zdarzyło się tak, że wielu ludzi chciało je mieć, nawet wysyłałam takie do Polski. Ale po przyjeździe już do kraju dalej ludzie chcieli mieć te owce, a ja stwierdziłam, że jak jestem w Polsce no to teraz z polskiej wełny oczywiście. Przekopałam internet wszerz i wzdłuż, i w końcu znalazłam Centrum Regionalne w Koniakowie. Zamówiłam chyba ze 25 kg na pierwszy raz, Pani mi ją wysłała elegancko w czarnym worku po prostu:p Nigdy nie zapomnę miny listonosza, który mi to przyniósł, haha. Jeszcze ten zapach specyficzny. Spojrzał na mnie jak na wariatkę, która zamawia zdechłe zwierzęta przez Internet i powiedział tylko:”nie wiem, co to takie dziwnie zapakowane”, hahaha. No i tak sobie robię owieczki z polskiej wełny, gryzą bo gryzą, ale pachną pięknie 🙂 postanowiłam też wełnę polską wrzucić do sklepu, a nuż jakiś krejzol będzie chciał spróbować 🙂
A jak wypada Polska na tle Islandii jeżeli chodzi o ceny rękodzieła i materiałów? Możesz nam zrobić szybkie porównanie?
Hm, oni się zajmują głównie dzierganiem użytkowym, to znaczy szaliki, czapki i najsłynniejsze islandzkie swetry z tradycyjnym wzorem, bardzo charakterystycznym. Nie spotkałam się z amigurumi czy jakimiś ozdobami, ale nie było mnie na wsiach, mieszkałam w stolicy, a później w dużym mieście zaraz pod stolicą. Jeśli chodzi o ceny to taki swetry islandzki dla dorosłej osoby to koszt 20 tys koron ( to jest jakieś 600 zł) i sprzedawane są wszędzie, bo taki swetr to ich wizytówka turystyczna. Chodzą w nich zamiast kurtek, bo są bardzo grube, ciepłe i wodoodporne. Podobno jest to produkt handmade byłam nawet w miejscowości gdzie je robią, ale nie przyłapałam Pani z drutami, chociaż podobno tak to powstaje. Ogólnie oni bardzo stawiają na swoje produkty i swoje firmy, co jest bardzo piękne. Islandzycy potrafią zapłacić więcej, ale za produkt krajowy, bo są z tego dumni.
Karolina to cudowna, ciepła i przede wszystkim cierpliwa osoba. Na ten wywiad umawiałyśmy się miesiąc! Ale opóźnienia były z mojej winy 🙂 Jakby nie była wystarczająco dobrym człowiekiem, to jeszcze przygotowała specjalnie dla Was wzór na kapcie!
Z tego wzoru wyjdą kapcie na rozmiar 37-39, żeby zmniejszyć rozmiar wystarczy odjąć rząd lub więcej, a żeby powiększyć dodać. Najlepszą metodą jest mierzenie cały czas kapcia na stopie lub metrem przy każdym rzędzie i zakończenie wtedy, kiedy na pewno będzie pasować.Potrzebne materiały:⦁ szydełko 6.0 mm, np. http://oslimotek.pl/produkt/clover-soft-touch-6-0-mm/ ⦁ gruba włóczka na druty lub szydełko rozmiar 6-8, akryl lub cieplutka wełna, w 3 kolorach:– biały lub kremowy, np. http://oslimotek.pl/produkt/tango-kolor-kremowy-004/ – czarny lub ciemny brąz, np. http://oslimotek.pl/produkt/tango-ciemny-braz/ ⦁ igły dziewiarskie, np http://oslimotek.pl/produkt/igly-dziewiarskie-pony/ ⦁ filc lub wkładka do buta dla usztywnienia⦁ opcjonalnie pistolet na klej gorącyLegenda:słp- słupekpsłn – półsłupek z narzutempsł – półsłupekzw. – zwiększenie (2 słupki w jednym oczku)zmn. – zmniejszenie (2 słupki przerobione razem)o. zw. – oczko zwrotne, 1 oczko łańcuszka na końcu rzędu, by odwrócić robótkęo.ś. – oczko ścisłeo. ł – oczko łańcuszaCZ – czarna włóczkaB – biała włóczkaR – ruda włóczkazmiana koloru włóczki – mając ostatnie dwie pętelki na szydełku poprzedniego koloru, nabieramy nitkę w nowym kolorze, dokańczając słupek.Rzędy łączone są oczkiem ścisłym, nowy rozpoczynany jest od 2 oczek łańcuszka NIE TRAKTOWANYCH JAK SŁUPEK (czyli jeśli w oczku mają być 2 słupki robimy 2 o.ł i w tym samym oczku dwa słupki, a następny rząd zakańczamy oczkiem ścisłym w pierwszy SŁUPEK) – unikniemy dzięki temu dziurek na spodzie kapcia.Baza, czyli kapeć x 21. CZ 2 o.ł (nie traktowane jak słupek), 10 słp w magiczny pierścień – zmiana koloru w ostatnim słupku na B, o.ś. (10)2. 2 o.ł, zw. w każdym oczku – B 8 słp, R 3 słp, B 9 słp, o.ś. (20)3. 2 o.ł, B 8 słp, R jedno zw., 3 słp (czyli w sumie 5 R), B 8 słp, o.ś. (21)4. 2 o.ł, B 8 słp, R 6 słp, B 7 słp, o.ś. (21)5. 2 o.ł, B 8 słp, R 7 słp, B 6 słp, o.ś. (21) – w tym rzędzie wyszywamy oczy czarną włóczką dookoła 9 słupka (1 rudy) i 15 słupka (ostatni rudy)Można odciąć białą włóczkę, teraz już praca tylko rudą, w tym momencie kontrolujemy ilość rzędów dopasowując kapcia do stopy.6-10. 2 o.ł, R 21 słp (21), o.ś, odciąć nitkęZakańczamy w miejscu, gdzie wkładamy nogę i robimy już sam dół i boki.Dołączamy nitkę przy pomocy stojącego półsłupka z narzutem, czyli mając na szydełku zawiązaną pętelkę, robimy dwa nawinięcia włóczki, wbijamy się w 16 oczko licząc od zakończenia robótki w lewo, nawijamy włóczkę i przeciągamy przez wszystkie 3 pętelki. Kontynujemy dalej słupkami – 13 słupków, w 14 oczko robimy półsłupek z narzutem.2-7. 2 o.ł (TRAKTOWANE JAKO SŁUPEK), odwracamy robótkę, 13 słp, 1 płsnTutaj również kontrolujemy rozmiar za pomocą odejmowania lub dodawania rzędów. Ostatni rząd zakańczamy wywracając kapeć na lewa stronę i składając razem dwa boki łącząc je rzędem oczek ścisłych. Teraz należy obrobić dookoła otwór na stopę, można nim również kontrolować wysokość kapcia dodając rząd półsłupków. Dołączamy nitkę i robimy dookoła płsn, następny rząd o.ś., by wykończyć ładnie brzeg.Kapcie gotowe, czas na zrobienie z nich lisków!USZYRude uszy x 41. 4 o.ł, płsn w 2 o.ł. płsn w pozostałe 2 o. (3), o.zw.2. 3 płsn, o.zw.3. 1 zmn., 1 płsn, o.zw.4. 1 zmn.Obrabiamy dookoła półsłupkami, na dole ucha w rogach robiąc po 2, o.śPrzyszywamy lub przyklejamy klejem gorącym środki do uszu, a następnie przyszywamy uszy do kapci w odstępie jednego rzędu od otworu na stopę w kapci i odległości między sobą 6 sł.OGON x 21. R 5 o.ł, 1 płsn w 2 o.ł, po 1 płsn do końca (4), o.zw.2-3. R 4 płsn, o. zw.4. R 1 zmn., 2 płsn, o.zw.5-8. R 3 płsn, o.zw., w ostatnim rzędzie zmiana na B9. B 3 płsn, o.zw.10. B 1 zmn., 1 płsn, o.zw.11. B 1 zmn., zakańczamy ogon o.ś.Przyszywamy lub przyklejamy klejem z tyłu kapci, w jednym na lewy bok kapcia, a w drugim, na prawy.Doklejamy lub przyszywamy wycięty filc na spodzie lub całą wkładkę filcową i gotowe!